Tolkienowskie Często Zadawane Pytania (FAQ) są pierwszym z dwóch pilków informacyjnych na temat J.R.R. Tolkiena i jego pism, tym drugim zaś są Rzadziej Zadawane Pytania (LFAQ). Podział pytań przebiegł według kilku ogólnych kryteriów. FAQ skłania się ku pytaniom interesującym osoby które przeczytały tylko _Władcę Pierścieni_ i _Hobbita_, razem z pytaniami dotyczącymi samego Tolkiena i tematów które wydają się podstawowe w odniesieniu do jego światopoglądu (zwłaszcza zamiłowań językowych). LFAQ zawiera pytania bardziej przyciemnionej natury, większość pytań dotyczących dzieł pośmiertnych, i w ogólności aspekty natury i historii Śródziemia które są ważne, ale ledwie dotykają _Władcy Pierścieni_. Został tam również zawarty element osobistej arbitralności. Dla opracowania obydwu tekstów użyto wszelkich dostępnych źródeł. Krytycyzm, poprawki i sugestie są oczywiście mile widziane.
William D.B. Loos
loos@hudce.harvard.edu
Od wydania z dnia 12 V 1996 nie doszło do żadnych zmian z wyjątkiem tego że adres autora zmienił się z loos@frodo.mgh.harvard.edu na loos@hudce.harvard.edu.
Powrót do spisu treściNastępujące osoby poczyniły sugestie i wkład w powstanie obu FAQ:
Wayne.G.Hammond@williams.edu (Wayne Hammond Jr) carl@class.gsfc.nasa.gov (Carl F. Hostetter) paul@erc.msstate.edu (Paul Adams) wft@math.canterbury.ac.nz (Bill Taylor) cpresson@jido.b30.ingr.com (Craig Presson) simen.gaure@usit.uio.no (Simen Gaure) abalje47@uther.calvin.edu (Alan Baljeu) sahdra@ecf.toronto.edu (Sahdra Kuldip) sherman@sol1.lrsm.upenn.edu (Bill Sherman) markg@mistral.rice.edu (Mark Gordon) hunt@oils.ozy.dec.com (Peter Hunt) rrosen@cesl.rutgers.edu (Robert Rosenbaum)Powrót do spisu treści
W obydwu tekstach, FAQ i LFAQ, znajduje się pewna liczba odsyłaczy do konkretnych pytań. Każde pytanie do którego odsyła się czytelnika oznaczone jest nazwą tekstu, częścią i numerem pytania. Tak więc pierwsze pytanie z części o hobbitach z FAQ ("Czy hobbici byli podgrupą ludzi?") ma odnośnik w postaci (FAQ, Hobbici, 1). Czytelnik zechce zauważyć że część "Tolkien i jego dzieło" oznaczona została jako "Tolkien", a część "Ogólna Historia Śródziemia", jako "Ogólne". Np. pytanie "Kim właściwie był J.R.R. Tolkien?" ma odnośnik (FAQ, Tolkien, 1), a pytanie "Co dokładnie zdarzyło się na końcu Pierwszej Ery?" - (LFAQ, Ogólne, 1).
Cytaty ze źródeł zostały oznaczone numerem tomu, części lub dodatku (np. PK, V, 2). PROSZĘ ROZRÓŻNIAĆ pomiędzy _tomami_ i _księgami_ w przypadku _Władcy Pierścieni_. WP składa się z trzech tomów (W, DW i PK) oraz sześciu Ksiąg (I - VI), które są bardziej naturalnym sposobem podzielenia opowieści na sześć z grubsza równych części. W każdym tomie znajdują się dwie księgi. Inne przykładowe odniesienia poniżej:
(Uwaga tłumacza: tytuły nieprzetłumaczone dotąd na język polski pozostawiono w brzmieniu oryginalnym)
Ogólne:
Dzieła o Śródziemiu:
Inne dzieła:
Dzieła o charakterze odniesieniowym:
1) Kim właściwie był J.R.R. Tolkien?
Tolkien był z zawodu pracownikiem naukowym. Zajmował następujące stanowiska: członek komitetu New English Dictionary (1918-20); wykładowca i później profesor języka angielskiego w Leeds (1920-25), profesor języka staroangielskiego w Oxfordzie (1925-45) oraz profesor języka i literatury angielskiej tamże (1945-59). Jego zasadniczą dziedziną naukową były studia nad językiem anglosaskim (staroangielskim), i jego związkami z pokrewnymi mu lingwistycznie językami (staronordyckim, starogermańskim i gockim), ze szczególnym uwzględnieniem dialektu merciańskiego, tej części Angli w której dorastał i mieszkał - ale interesował się również średnioangielskim, zwłaszcza dialektem używanym w _Ancrene Wisse_ (manuskrypt z XII wieku, prawdopodobnie spisany w Anglii zachodniej). Co więcej, Tolkien stał się ekspertem od literatury napisanej w owych wymarłych językach. W rzeczy samej, jego niezwykła zdolność równoczesnego czytania tekstów jako literatury i źródeł językoznawczych dawała mu wgląd w oba aspekty; opisano to kiedyś jako "jego jedyną w swoim rodzaju natychmiastową wnikliwość w język poezji i poezję języka" (Scholar, "the Obituary")
Od młodego wieku fascynował go język, zwłaszcza mowa północnej Europy, zarówno dawna jak i obecna. Z tego zbliżenia do języka wyrosła nie tylko jego profesja, ale i prywatne hobby, tworzenie własnych języków. Ogólnie bardziej pociągała go cała "północna tradycja", która skłaniała go do uważnego czytania jej mitów i eposów, i tych ówczesnych autorów którzy również do niej sięgali, jak William Morris i George McDonald. Jego szeroka wiedza nieuniknienie doprowadziła do rozwoju różnych opinii na temat Mitu, jego związków z językiem, i ważności Opowieści; zainteresowań które dzielił ze swoim przyjacielem C. S. Lewisem. Wszystkie te różne punkty widzenia: język, tradycja bohaterska, Mit i Opowieść (oraz bardzo żywa i głęboko zakorzeniona wiara i przywiązanie do katolickiego chrześcijaństwa) splotły się z oszałamiającym efektem jego opowiadań: wpierw legend o Dawnych Dniach które posłużyły za tło jego wymyślonym językom, a później jego najsławniejszych dzieł: _Hobbita_ i _Władcy Pierścieni_.
Odniesienia: Biography; Letters; RtMe (zwł. rozdz. 1, o filologii); Inklings; Scholar. Opracowanie: WDBL, Wayne Hammond JrPowrót do spisu treści
2) Czy języki spotykane we _Władcy Pierścieni_ są
prawdziwymi językami?
Język Rohirrimów _był_ prawdziwym językiem: anglosaskim (staroangielskim), podobnie jak ich kultura (z wyjątkiem koni), która przypominała tę Anglów i Sasów (nie był to jednak "standardowy" zachodniosaski dialekt staroangielskiego, ale raczej jego merciański odpowiednik - RtMe, s. 94). Większość pozostałych języków WP nie została tak dobrze rozwinięta: encki, khuzdulski (krasnoludzki) i Czarna Mowa, język Mordoru (np. na napisie na Pierścieniu). Adunaicki, język Numenoru, rozwinięty w 1946, gdy Tolkien wykańczał WP, miał być ponoć jego piętnastym wymyślonym językiem.
Odniesienia: Biography, 35-37 (II,3), 93-95 (III,1), 195 (V,2); Letters, #144 (przypis), #165, #297; RtMe, 93 (4, "The horses of the Mark"); Scholar, 12 (Obituary). Opracowanie: WDBLPowrót do spisu treści
3) Co to znaczy gdy ludzie (albo sam Tolkien) mówią o nim
jako o "redaktorze" _Władcy Pierścieni_?
Cały ten wymysł nie był bynajmniej nowy; wielu autorów udawało że ich fantazje są "prawdziwymi" opowieściami z jakiegoś dawnego czasu. Niewielu jednak uczyniło to tak gruntownie i skutecznie jak Tolkien. Najbardziej skutecznym składnikiem jego pozorów były aspekty językowe Śródziemia, albowiem on sam przybierał jedynie pozę "tłumacza" rękopisów (patrz FAQ, Tolkien, 4).
Odniesienia: Nota wstępna do _Hobbita_ (przed rozdz. 1); WP, Prolog, Notka o Zapisach ze Shire; PK, Dodatki A, D, F; ATB, Przedmowa. Opracował: WDBLPowrót do spisu treści
4) Jak bardzo dokładnie zrealizował Tolkien swoją fikcję
bycia "tłumaczem" _Władcy Pierścieni_?
Przedstawiając krajobraz językowy Śródziemia, Tolkien rozwinął ową procedurę o wiele głębiej - głównym przykładem jest "podstawienie" anglosaskiego za rohirrimski. Rozumował on tak: język hobbitów jest odlegle spokrewniony z rohirrimskim; stąd też, gdy hobbici słyszeli mowę Rohirrimów poznawali wiele słów, ale sam język tak czy owak był dla nich niezrozumiały (PK, V, 3). Tolkien więc próbował głębiej "podwoić" wrażenia językowe hobbitów "podstawiając" ten język naszego świata (anglosaski), który tak się ma do angielskiego jak rohirrimski do hobbickiej wersji Westronu.
W wymyślnej i subtelnej sieci językowej którą stworzył było o wiele więcej niuansów (zawsze, jak cierpliwie tłumaczył, w wierze "reprodukcji" językowej mapy Śródziemia w sposób który współcześni anglojęzyczni czytelnicy mogliby sobie łatwo przyswoić). I tak:
Odniesienia: PK, Dodatek F; Guide; Letters, #144, #297; RtMe, 88-89 (4, "Stars, shadows, cellar-doors: patterns of language and of history"). Opracował: WDBLPowrót do spisu treści
Poprzednie pytanie opisuje jak nazwy ze Wspólnej Mowy zostały "oddane" w angielskim. _The Guide to the Names in The Lord of the Rings_, wskazówki Tolkiena dla tłumaczy, usiłuje odnieść się do tego problemu. Wylicza on tam kolumnę nazw z indeksu i wskazuje które powinno się przetłumaczyć (z racji pochodzenia ze Współnej Mowy), a które pozostawić niezmienione. Potrzeba by zręcznego przekładu by zajść aż tak daleko, ale byłby to tylko początek. Oddanie wielu zawiłości językowych opisanych w poprzednich pytaniach mogłoby okazać się prawie niemożliwe; dla przykładu, rohirrimski musiałby zostać zastąpiony jakimś językiem tak spokrewnionym z językiem przekładu jak anglosaski względem angielskiego.
Innym poziomem jest wydźwięk wszystkiego co się mówi i o czym się opowiada. Użyty tam język ma silny posmak archaizmu; nie jest to ścisłe odtworzenie tego jak mówili Anglosasi czy ludzie średniowiecza, ale raczej tak ścisłe przybliżenie jak to możliwe, przy zachowaniu zrozumienia przez współczesnego czytelnika. Nie było to przypadkiem, ale raczej umyślnym i dopracowanym planem (patrz Letters, #171).
Co więcej, znajdują się tam odmiany stylu w którym postacie z różnych środowisk mówią Wspólną Mową ("oddaną" jako angielski, np. na Radzie u Elronda - W, II, 2, patrz też RtME s. 90-93). A i w poszczególnych postaciach styl zmienia się w zależności od okazji (PK, Dod. F, II). Tolkien podjął nawet próbę zaznaczenia różnicy między formami grzecznościowymi i kolokwialnymi używając archaicznych angielskich słów _thou_ i _thee_ (PK, Dod. F, II); przykładem np. scena z Aragornem i Eowiną w Dunharrow (PK, V, II)).
I w końcu Tolkienowska poezja, często bardziej skomplikowana niż na pierwszy rzut oka, i która w wielu wypadkach nie da się zapewne przełożyć (przykładem skrajnym jest piosenka Bilba o Earendilu; W, II, 1; T. A. Shippey wyróżnił w tym wierszu pięć różnych rodzajów wersów; RtME, s. 145-146).
Odniesienia: PK, Dod. F; V, 2; W, "Rada u Elronda" (II, 2); II,1; Guide; Letters, #171, #190 (o przekł. niderlandzkim), #204 (o przekładzie szwedzkim); RtMe, 90-93 (4, "'The Council of Elrond'"), 145-146 (6, "The elvish tradition"). Opracowanie: WDBLPowrót do spisu treści
6) Czy wydarzenia we _Władcy Pierścieni_ miały miejsce na
innej planecie, albo coś takiego?
Pierwsza znajduje się w _Prologu_. Mówi się tam: "Te dni, Trzecia Era Śródziemia, dawno już minęły, a kształt wszystkich lądów się zmienił; ale rejony w których mieszkali naówczas hobbici są bez wątpienia tymi samymi w których ciągle pozostają: Północny Zachód Starego Świata, na wschód od morza." (W, _Prolog_). Ponieważ nie wraca się już do tej sprawy ani w _Prologu_, ani w głównej opowieści, nie czyni ona wielkiego wrażenia na większości czytelników, ale staje się jasna gdy tylko się ją wskaże.
Druga znajduje się w Dodatku D, który przedstawia wiedzę o kalendarzach w Śródziemiu. Rozstrząsanie sprawy zaczyna się następująco:
(*) 365 dni, 5 godzin, 48 minut, 46 sekund.
(PK, Dod. D)
Cytat jest już w sam sobie dostatecznie wyraźny, ale to że dodaje się w przypisie dokładną długość naszego własnego roku musi z pewnością usunąć wszelkie wątpliwości.
Dalej idą wyjątki z trzech listów w których omawia się szerzej tą sprawę:
Letters, #165
Myślę historycznie. Śródziemie nie jest światem z wyobraźni (...) Teatrem mojej opowieści jest ta ziemia, ta na której my teraz żyjemy, ale czas historyczny jest wymyślony. Zasadnicze składniki tego miejsca są tutaj (co najmniej dla mieszkańców płn-zach. Europy) umiejscowione tak dokładnie że oczywiście odczuwa się to miejsce znajomym, nawet jeśli nieco zaczarowanym zaklęciem odległości w czasie.
Letters, #183
(...) Mam nadzieję że owa długa lecz nieokreślona przerwa(*) w czasie pomiędzy upadkiem Barad-duru i naszymi dniami wystarcza dla "literackiej wiarygodności", nawet czytelnikom obeznanym z tym co wiadomo i co się przypuszcza na temat prehistorii (...) Skonstruowałem, jak sądzę, wymyślony _czas_, ale cały czas stałem mocno na własnej matce ziemi jeżeli chodzi o _miejsce_. Wolę to niż nieustanne szukanie odległych globów w "przestrzeni". Aczkolwiek ciekawe, są mi obce, i nie kocham ich miłością krewniaczą. Śródziemie (...) nie jest moim własnym pomysłem. Jest to modernizacja lub odmiana (...) starego słowa na świat zamieszkany przez ludzi, _oikoumene_: "śród-", ponieważ pomyślałem o nim niejasno jako o usadzonym pośród okrążających Mórz i (w północnej wyobraźni) pomiędzy lodem Północy i ogniem Południa. St.ang. _middan-geard_, średn.ang. _midden-erd_, _middle-erd_. Wielu recenzentów zdaje się zakładać że Śródziemie jest jakąś inną planetą!
Letters, #211
Letters, #211
Ostatnia uwaga zaznacza że nie tylko miejsce jest naszym własnym światem, ale i ludzie w nim mieszkający są nami, moralnie i fizycznie:
Letters, #183
Odniesienia: W, Prolog; PK, Dodatek D; Letters, #165, #183, #211 Opracowanie: WDBL, Carl F. Hostetter, Bill TaylorPowrót do spisu treści
Jednakże geografia po prostu się nie zgadza. Był to rezultat nie tyle umyślnej decyzji Tolkiena by tak poukładać rzeczy, ale raczej uboczny efekt historii układania tekstu; pytanie nie pojawiło się aż do momentu w którym opowieść była zbyt rozwinięta, a mapa zbyt ustalona, by można było wiele zmienić.
Letters, #211
(...) Co do kształtu świata w Trzeciej Erze, obawiam się że został on ukształtowany "dramatycznie" raczej niż geologicznie czy paleontologicznie. Czasami żałuję że nie uzgodniłem w jakiś sposób wyobrażeń czy teorii geologów z moją mapą. Ale to narobiłoby jeszcze większego zamieszania z ludzką historią.
Letters, #169
W jednym z listów Tolkien dostarcza wskazówek pomocnych w wyobrażaniu sobie okoliczności różnych rejonów, ale nie pomaga to w rozwiązaniu powyższego problemu, ponieważ znów użyto północno-zachodniej Europy jako porównania, a nie zrównania:
Letters, #294
Odniesienia: W, _Prolog_; Letters, #294, #183, #211, #169. Opracowanie: WDBL, Carl F. HostetterPowrót do spisu treści
8) Czy Shire było wzorowane na Anglii?
Konkretniej: Shire po prostu nie może _być_ Anglią w dosłownym sensie; Anglia jest wyspą, a nawet zmiany w "kształcie wszystkich lądów" (W, _Prolog_) nie wystarczą do wytłumaczenia takiej rozbieżności (zwłaszcza że nawet zachodnia część Shire znajdowała się około 200 mil od Morza). Niemniej jednak, Shire zostało ściślej oparte na Anglii niż każda inna część Śródziemia na jakiejkolwiek części naszego świata: klimat, nazwy miejscowe, flora i fauna, ukształtowanie terenu, żywność, zwyczaje i sami mieszkańcy są na wskroś angielskie. W efekcie Shire było wyidealizowaną wersją wiejskiej Anglii z czasów dzieciństwa Tolkiena. Oto niektóre z jego uwag w tej sprawie:
Letters, #178
Ale, rzecz jasna, jeżeli odrzucimy fikcję "dawno temu", Shire opiera się na wiejskiej Anglii, a nie jakimś innym kraju tego świata [później w tym samym liście Tolkien wskazywał że Shire jest "wymyślonym odbiciem" Anglii.]Letters, #190
W Shire nie ma jakiegoś specjalnego odniesienia do Anglii - poza tym rzecz jasna że jako Anglik wychowany w "prawie wiejskim" miasteczku w Warwickshire na krańcu świata kwitnącej burżuazji z Birmingham (w końcu epoki wiktoriańskiej!) biorę swoje modele tak jak każdy inny - z takiego "życia" jakie znam.Letters, #181
W końcu, należy wielce uważać aby nie mylić pomysłu oparcia Shire na Anglii z koncepcją którą można znaleźć w najwcześniejszych pismach Tolkiena, że Tol Eressea (Elfi Dom) w końcu _stała się_ Anglią. Pojawiła się ona w trakcie wczesnych przeróbek _Księgi Zaginionych Opowieści_ (która ostatecznie przybrała postać Silm). Bardzo prawdopodobne że została zarzucona zanim jeszcze Tolkien przerwał pracę nad _Zaginionymi Opowieściami_ (1920). W każdym razie, dawno już została porzucona w czasie gdy zaczynał pisać WP (1937), i nie odgrywa roli w historii Śródziemia takiej jaką przedstawiono w WP, Silm, _Hobbicie_ itd.
Odniesienia: W, _Prolog_; Letters, #178, #181, #190; RtMe, 31-33 (2, "Survivals in the West"), 53-54 (3, "Creative anachronisms"); KZO 1, I, "Komentarz do _Chaty Utraconej Zabawy_"; Annotated Hobbit, rozdz. 1, przyp. 7. Opracowanie: WDBL, Wayne Hammond Jr, Bill TaylorPowrót do spisu treści
9) Jakie zmiany nastąpiły w _Hobbicie_ po napisaniu _Władcy
Pierścieni_, i co je dyktowało?
[To pytanie odnosi się do
głównych poprawek do rozdziału z Gollumem, "Zagadki w
ciemności", nie do masy drobnych poprawek poczynionych w
innych miejscach.]
Gdy prace nad WP postępowały, natura Pierścienia zmieniała się. Nie był już "użytecznym narzędziem magii", stał się niedowołalnie przedmiotem mocy, a zachowanie Golluma wydawało się niewytłumaczalne, wręcz niemożliwe. W szkicach na brudno do rozdziału "Cień Przeszłości", Gandalfowi kazano robić mnóstwo wykrętów próbując przedstawić tą historię jako wiarygodną, nie całkiem skutecznie.
Tolkien rozwiązał trudność przepisując rozdział w jego obecnej formie, w której Gollum nie ma jakiegokolwiek zamiaru oddania Pierścienia, ale raczej jest chętny pokazać Bilbowi drogę, jeśli przegra. Golluma zrobiono również o wiele bardziej nędznym, jak przystało na kogoś zniewolonego i dręczonego przez Pierścień Mocy. Jednakże w tym samym czasie pretensje Bilba do Pierścienia zostały poważnie zachwiane.
[Należy uważać przy tym ostatnim punkcie. Są tu wplątane dwie sprawy, dobrze podsumowane w _Prologu_: "Eksperci, co prawda, różnią się co do tego czy ostatnie pytanie było zwykłym zapytaniem, czy też zagadką (...), ale wszyscy zgadzają się że przyjąwszy je i próbując odgadnąć, Gollum był związany swoją obietnicą" (W, _Prolog_). Tak więc kwestionowano właśnie wygraną Bilba. Założywszy że tak czy owak wygrał, chociaż dzięki kwestii technicznej, miał pełne prawo do nagrody, którą w starej wersji był pierścień. W nowej wersji jednakże nie miał w ogóle prawa rościć sobie Pierścienia, wygrawszy czy nie, bowiem Pierścień nie był stawką gry.]
Sytuacją którą osiągnięto w tekście było istnienie dwóch wersji epizodu. Tolkien zręcznie uczynił tą okoliczność częścią opowieści sugerując że za pierwszym razem Bilbo _kłamał_ (pod wpływem Pierścienia), aby podeprzeć swoje żądania (Bilbo zapisał tą wersję w swoim dzienniku, którą Tolkien "przetłumaczył" i później opublikował jako _Hobbita_; stąd też błąd we wczesnych wydaniach, później "poprawiony"). Ten nowy łańcuch zdarzeń w opowieści jest wyłożony jasno w "O znalezieniu Pierścienia" (Prolog), i przez resztę opowieści przyjmuje się go za oczywisty (np. w "Cieniu Przeszłości" i na Radzie u Elronda).
_Hobbit_ zaprezentowany w ten sposób pasuje do tego scenariusza całkiem nieźle, chociaż Tolkien, z całkiem normalnych powodów literackich, ominął całą sprawę nieuczciwości Bilba (była to całkiem nieprzystająca komplikacja która wyprowadziłaby wszystko z równowagi). Teraźniejsza próba zrobienia kroku w tył i spojrzenia na cały obraz komplikuje się jeszcze przez fakt że Bilbo popełnił nieuczciwość dwa razy.
Pierwszy raz, wyraźnie zaznaczony, zdarzył się gdy po raz pierwszy opowiadał swoją historię Gandalfowi i krasnoludom, pominąwszy zupełnie Pierścień - co niewątpliwie skłoniło Gandalfa do "dziwnego spojrzenia spod krzaczastych brwi" na Bilba (_Hobbit_, s.99). Później (po epizodzie z pająkami) Bilbo ujawnił że ma Pierścień, i to właśnie w tym momencie musiał wymyślić chwyt z "wygraniem prezentu" (niewiarygodna rzecz w tych okolicznościach). Nie ma jednakże żadnej wskazówki w tekście co do tej nieuczciwości (jak zauważono wyżej, byłaby to poważna pomyłka literacka). Czytelnikom nie wskazuje się że gdy "Balin (...) nalegał żeby mu opowiedzieć historię z Gollumem (...) znowu i znowu, z pierścieniem na właściwym miejscu" Bilbo nie odpowiada prawdziwą historią, zupełnie tak jak się to opisuje w rozdz. 5. Z uwagi na to, "O znalezieniu Pierścienia" w _Prologu_ jest koniecznym preludium do WP.
Odniesienia: Hobbit, rozdz. 6, 8; "Zagadki w ciemności", rozdz. 5; Annotated Hobbit, rozdz. 6, przyp. 2), rozdz. 8, przyp. 11), dodatek A (tam podaje się wersję oryginalną); W, "O znalezieniu Pierścienia" (Prolog); Biography, V, 2; RtMe, 59-60 (3, "The Ring as 'Equalizer'"); The Return of the Shadow (HoMe tom VI), (First Phase, III), 261-265 (Second Phase, XV). Opracowanie: WDBL, Wayne Hammond JrPowrót do spisu treści
1) Czy Hobbici byli podgrupą ludzi?
W, _Prolog_
Hobbici są, rzecz jasna, pomyślani jako gałąż konkretnej _ludzkiej_ rasy (nie elfiej czy krasnoludzkiej) -- stąd te dwa rody mogą mieszkać razem (jak w Bree), i zwą się po prostu Dużym Ludem i Małym Ludem. Nie są całkowicie bez ludzkich właściwości, ale przedstawia się ich bardziej w kontakcie z naturą (glebą i żywymi istotami, roślinami i zwierzętami), i nietypowo, jak na ludzi, wolnych od ambicji czy żądzy bogactwa.Letters, #131 (przypis)
The Firstborn. Tytuł Elfów. Tłumaczyć "Pierworodni", bowiem Elfy pojawiły się na świecie przed wszystkimi innymi mówiącymi stworzeniami (nie tylko ludźmi, ale i krasnoludami, odmiennego pochodzenia. Hobbici są oczywiście pomyślani jako specjalna odmiana ludzkiej rasy).Guide, hasło "The Firstborn"
Odniesienia: W, Prolog, "O Hobbitach"); Letters, #131 (przypis); Guide, entry for "The Firstborn". Opracowanie: WDBL, Paul AdamsPowrót do spisu treści
2) Czy hobbici mieli zaostrzone uszy?
Letters, #27
_Annotated Hobbit_ cytuje ten list i dołącza sensowną ilustrację na nim opartą. [Proszę zauważyć że słowo "elfie" odnosi się do elfów z popularnego folkloru, często obrazowanych z zaostrzonymi uszami. Elfy ze Śródziemia (z wyjątkiem Elfów Leśnych) były naówczas znane tylko garstce ludzi.]Odniesienia: Letters, #27; Annotated Hobbit, rozdz. 1, przyp. 2. Opracowanie: WDBLPowrót do spisu treści
3) Kiedy urodzili się Bilbo i Frodo? Jakiej dacie w naszym
kalendarzu odpowiada ten dzień?
[W Dodatku D Tolkien przedstawia szczegółowe informacje na temat długookresowych niedokładności w Rachubie Shire, z którymi radzono sobie inaczej niż my to robimy. Oparłszy się na tym, można wnioskować że RS w czasie opowieści nagromadziła dwa lub cztery dni błędu, zależnie od tego jak uważnie hobbici czynili długookresowe poprawki, o czym się nie mówi. Ten rezultat uczyniłby równoważną datę 14 albo 16 września, ale inne propozycje podnoszą wątpliwości co do dokładności takich obliczeń, tak więc 12 wrzesień jest zapewne najbardziej oczywistym wyborem.]
Odniesienia: W, I,1; PK, Dodatek D. Opracowanie: WDBL, Paul AdamsPowrót do spisu treści
W "Polowaniu na Pierścień" (NO, 3, IV) mówi się że Sauron wydedukował z przesłuchania Golluma to że Bilbo musiał być takim samym stworzeniem (i rzeczywiście, Gandalf wnioskował podobnie z rozmów z Bilbem - W, I, 2). Ustęp poniżej pokazuje że autor "Polowania na Pierścień" akceptuje hobbickie pochodzenie Golluma: "[Gollum] był całkowicie nie do poskromienia, chyba że śmiercią, jak i Sauron się domyślił, zarówno po jego niziołkowatej naturze jak i po przyczynie której Sauron do końca nie rozumiał (...)".
Być może archaiczny styl wypowiedzi Gandalfa zwiększył niepewność. Gdy jeden z czytelników zasugerował że być może "lud Smeagola _nie_ był 'hobbickiego rodu', jak to sugerował Gandalf" Tolkien odrzucił ten pomysł. Dodał też:
Letters, #214
Odniesienia: W, Prolog, "Notatka o Zapisach ze Shire"; I,2; PK, Dodatek B; NO, 3, IV, i; 3, IV, ii; Letters, #214. Opracowanie: WDBL, Craig PressonPowrót do spisu treści
1) Czy Elfy miały zaostrzone uszy?
[LAS] (2) 'słuchać'. N lhaw 'uszy' (jednej osoby), stara l. podw. *lasu -- stąd l. poj. lhewig. Q lar, lasta- 'słuchać'; lasta 'słuchający' -- Lastalaika 'Ostrouchy', nazwa własna, por. N Lhathleg. N lhathron 'słuchacz, podsłuchiwacz' (< *la(n)sro-ndo); lhathro lub lhathrando 'podsłuchiwać'.
(The Lost Road, s. 367)
Niektórzy odrzucają ten wniosek na podstawie tego że owe objaśnienia zostały napisane zanim rozpoczęto pisanie WP, i dlatego mogą się do niego nie stosować. Znaczące więc jest że element 'las' zachował obydwa swoje znaczenia, jak to pokazują przykłady z samego WP, takie jak Legolas ('Zielony Liść'), 'lassi' (= liście) w Lamencie Galadrieli i Amon Lhaw (Góra Słuchu).
Odniesienia: W, II, 8; II, 9; DW, III,5, III,8; Letters, #211; The Lost Road (HoMe tom V), s. 367 ("The Etymologies"). Opracowanie: WDBLPowrót do spisu treści
1) Czy krasnoludzkie kobiety miały brody?
PK, Dod. A
Ponieważ brody były częścią wyglądu, nie odzienia, krasnoludzkich mężczyzn, musimy wywnioskować że ich kobiety rzeczywiście miały brody.
Pytanie rozciągnięto również na to czy wszyscy krasnoludzcy _mężczyźni_ koniecznie mieli brody (powyższy wniosek opiera się na takiej przesłance). Jeżeli w ogóle wspomina się o tej sprawie, to przez stwierdzenia pośrednie i przypadkowe odniesienia wiemy że przynajmniej Thorin, Dwalin, Balin, Fili, Kili, Gloin, Bombur i Gimli niezaprzeczalnie brody mieli, tak więc naturalnym jest założyć że pozostali również. Aczkolwiek żadne bezpośrednie i ogólne stwierdzenie na temat stanu bród krasnoludzkich mężczyzn nie zostało przedstawione jako fakt wiedzy, myśl która odbija przedstawiony wyżej pogląd dotarła do Bilba już na początku _Hobbita_ [gdy jedzie razem z krasnoludami trzymając kaptur Dwalina] "Jego jedynym pocieszeniem było to że nie pomylą go z krasnoludem, jako że nie miał brody." W każdym razie pojęcie brodatego krasnoluda zdaje się być całkiem dobrze ugruntowanym założeniem.
Odniesienia: Hobbit, rozdz. 1, 2, 7, 10, 11; W, II, 1; PK, V, 9; Dodatek A, III. Opracowanie: WDBL, Peter HuntPowrót do spisu treści
1) Kim byli Istari (Czarodzieje)?
Napisano że w Zakonie było Pięciu Czarodziejów, ale tylko trzej pojawiają się w opowieści:
-- Saruman ('Zręczny') Biały
[w sindarińskim: Curunir ('Zręczny'); w
quenyi: Curumo]
-- Gandalf ('Elf różdżki') Szary (później Biały)
[w sindarińskim: Mithrandir ('Szary
Pielgrzym'); w quenyi: Olorin]
-- Radagast Brązowy [w quenyi: Aiwendil]
Gandalf był jedynym który dochował wiary swojej misji, i ostatecznie udało mu się doprowadzić do upadku Saurona. Był on również strażnikiem Pierścienia Elfów Naryi, Pierścienia Czerwonego (i zarazem Pierścienia Ognia).
2) Na Pięciu Czarodziejów tylko trzech pojawia się w opowieści.
Czy wiadomo coś o dwóch pozostałych?
Tolkien mówiąc od siebie był bardzo mało wyraźny w tej kwestii. W jednym z listów napisał że nie wiedział "nic jasnego" o pozostałej dwójce; "Sądzę że udali się jako wysłannicy do odległych krain na wschodzie i południu, daleko poza zasięgiem Numenorejczyków: misjonarze w krajach zajętych przez nieprzyjaciela, prawdę mówiąc. Czy odnieśli jakieś sukcesy nie wiem; ale obawiam się że zawiedli, tak jak Saruman, chociaż niewątpliwie w inny sposób; i podejrzewam że byli założycielami lub zapoczątkowali tajemne kulty i tradycje magiczne które przetrwały upadek Saurona." (Letters, s. 280).
Radagast z pewnością nigdy nie został złym. Cytat powyżej sugeruje jednak że jego zadaniem nie był tylko kontakt z dzikimi zwierzętami, ale i budowanie mostów pomiędzy nimi a Elfami i ludźmi. Faktycznie, jego ptasi przyjaciele zbierali mnóstwo informacji, ale skoro znosili je Sarumanowi jako głowie Rady, nie było to całkiem poźyteczne. Z drugiej strony, często sugerowano (chociaż brak na to jakiegokolwiek dowodu w tekście) że pojawianie się orłów przy różnych okazjach mogło być częściowo jego zasługą.
Nie wiemy co stało się z Radagastem po końcu Trzeciej Ery. Wydaje się jednak dopuszczalne że, zważywszy na bardziej niejasną naturę jego upadku, wpuszczono go w końcu z powrotem do Valinoru.
1) Jaki był związek między orkami i goblinami?
Oto co się stało: stworzenia do których odnosiła się owa nazwa zostały wymyślone razem z resztą tolkienowskiej subkreacji w _Księdze Zaginionych Opowieści_ (pre-Silmarillionie). Nazewnictwo we wczesnych pismach różni się nieco, ale kierunek idzie od "goblinów" do "orków". Było to częścią ogólnego trendu odchodzenia od terminologii tradycyjnego folkloru (Tolkien czuł że znajome słowa wywołają złe skojarzenia w czytelniku, ponieważ jego stworzenia były całkiem inne w pewnych aspektach). Z tych samych ogólnych powodów zaczął nazywać Elfy Głębi "Noldorami", zamiast "Gnomami", a już w ogóle unikał "wróżek" [faerie]. [Z drugiej strony utknął jeżeli chodzi o "Czarodziejów", "niedoskonały" przekład słowa istari (mędrcy), Elfy i krasnoludy; powiedział kiedyś że wolałby dla tych ostatnich słowo "dwarrow" które, jak rzekł, było bardziej poprawne historycznie i językoznawczo, jeśli pomyślałby o tym wcześniej.]
W _Hobbicie_, który z początku nie łączył się z Silmarillionem, używał znajomego terminu "goblin", na pożytek ówczesnych czytelników. W czasie pisania WP, jednakże, zdecydował że "goblin" nie pasuje - orkowie nie byli goblinami z baśni (patrz wyżej). Niewątpliwie odczuwał również że słowo "goblin", pochodzące z języków romańskich, nie miało miejsca w dziele tak bardzo opartym na tradycjach anglosaskich i nordyckich w ogólności. Tak więc w WP właściwą nazwą rasy jest "Orkowie" (przez duże O), i taka nazwa znajduje się w indeksie razem z Entami, ludźmi itp., podczas gdy "goblinów" w ogóle w indeksie nie ma. Jest mała grupka przykładów użycia słowa "goblin" (zawsze przez małe g), ale w tych wypadkach wydaje się to być rodzajem slangowego wyrażenia na orków.
Wyjaśnieniem Tolkiena wewnątrz opowieści było to że "prawdziwą" nazwą tych stworzeń był "ork" (zanglicyzowana wersja sindarińskiego _orch_, l.mn. _yrch_). Jako "tłumacz" starych rękopisów, "podstawił" więc "goblina" za "orch", kiedy tłumaczył dziennik Bilba, ale w Czerwonej Księdze powrócił do tamtej formy tego starego słowa.
[Faktycznym źródłem słowa "ork" jest _Beowulf, i "orc-nass", przetłumaczone jako "truposze". Nie ma to nic wspólnego z orkami (rodzaj waleni - uw. tłum).]
1) Kim lub czym był Tom Bombadil?
Tolkien wprowadził Toma do WP na bardzo wczesnym etapie, kiedy ciągle jeszcze przemyśliwał o nim jako o kontynuacji _Hobbita_, w przeciwieństwie do _Silmarillionu_ (patrz LFAQ, Tolkien, 1). Tom pasował do początkowego (nieco dziecinnego) tonu pierwszych rozdziałów (które przypominały te z _Hobbita_), ale w miarę postępu opowieści stawały się wyższe w wydźwięku i ciemniejsze w treści. Tolkien twierdził później że pozostawił Toma dlatego że jakkolwiek przedstawiony, Tom dostarczał opowieści niezbędnego składnika (patrz ostatni paragraf). Kilka bardzo przekonywujących powodów zostało przedstawionych w listach #144 i 153.
Jeżeli chodzi o naturę Toma, istnieje kilka szkół:
a) Był Maią (najbardziej popularna). Rozumowanie w tym przypadku jest proste: mając taką a nie inną galerię postaci ze Śródziemia, jest to najbardziej odpowiednia szufladka w której można go (i Złotą Jagodę) umieścić. Większość innych postaci w WP o zagadkowym pochodzeniu - Gandalf, Sauron, Czarodzieje i Balrogowie - okazywała się w końcu być Maiarami.
b) Był Iluvatarem. Jedyne poparcie tego pomysłu leży w dziedzinie teologii; niektórzy interpretowali wypowiedź Złotej Jagody do Froda (F: Kim jest Tom Bombadil? ZJ: On jest) jako formę chrześcijańskiego "jestem który jestem", co w rzeczywistości mogłoby sugerować Stwórcę. Tolkien odrzucił tą interpretację dość stanowczo.
c) T.A. Shippey (w _The Road to Middle-earth_) i inni sugerowali że Tom jest "jedyny w swoim rodzaju". Ten pomysł ma pośrednie poparcie samego Tolkiena: "Skoro jest to opowieść, uważam że dobrze byłoby gdyby wiele rzeczy pozostało niewyjaśnionymi (zwłaszcza jeżeli wyjaśnienie faktycznie istnieje); (...) a nawet w wieku mitów musi być nieco zagadek, jak zawsze. Tom Bombadil jest jedną z nich (celowo)." (Letters, s. 174). Istnieją też tu i ówdzie odniesienia do innych bytów, które zdają się nie pasować do zwykłego obrazka.
Którakolwiek teza jest poprawna, funkcją Toma w opowieści jest zapewnie pokazanie szczególnej postawy wobec władzy i mocy. "Historia rozwija się w aspekcie strony dobra i zła, piękności przeciw bezlitosnej brzydocie, tyranii przeciw królowaniu, umiarkowanej wolności przeciw przymusowi który stracił jakikolwiek cel oprócz siły, i tak dalej; ale obie strony, zachowująca i niszcząca, w pewnym stopniu pożądają pewnej władzy. Lecz jeśli złożyłbyś, jak to kiedyś bywało, "przysięgę ubóstwa", zrzekł się władzy i znajdował radość w rzeczach bez odniesienia do siebie, patrząc, obserwując i w pewnej mierze poznając, wtedy pytania o zalety i wady siły i władzy mogą stać się dla ciebie zupełnie bez znaczenia, a środki siłowe całkiem bez wartości." (_Letters_, s. 178). Tom reprezentował "botanikę i zoologię (jako nauki) i poezję, w przeciwieństwie do hodowli, rolnictwa i praktyczności." (_Letters_, s. 179).
2) Co się stało z Żonami Entów?
Na to co z nimi się stało nie odpowiada się w tej książce. Myślę że Żony Entów zniknęły na dobre, zniszczone razem ze swoimi ogrodami w Wojnie Ostatniego Przymierza (3429- 3441 Drugiej Ery), kiedy Sauron uprawiał politykę spalonej ziemi i zrujnował ich krainę powstrzymując pochód Sprzymierzonych w dół Anduiny. Przetrwały tylko w swoim "rolnictwie", przekazanym ludziom (i hobbitom). Niektóre, rzecz jasna, mogły uciec na wschód, lub nawet popaść w niewolę; tyrani nawet w takich opowieściach muszą mieć jakieś zaplecze ekonomiczne i rolnicze dla swoich wojowników i płatnerzy. Jeśli jakieś w ten sposób przetrwały, musiałyby być całkiem obce dla Entów, a każde zbliżenie byłoby trudne - chyba że doświadczenia rolnictwa uprzemysłowionego i "wojennego" uczyniły je nieco bardziej anarchistycznymi. Mam taką nadzieję. Sam zresztą nie wiem.
Letters, #144
Proszę zauważyć że powyższe odniesienie do "polityki spalonej ziemi" Saurona czyni zniszczenie kraju Żon Entów bardziej poważną i umyślną sprawą niż wynikałoby z głównej opowieści, w której Drzewiec powiedział po prostu że "wojna przeszła przezeń" (DW, III, 4).
Następujący cytat został napisany w 1972, ostatnim roku życia Tolkiena:Co do Żon Entów: nie wiem... Ale uważan że z DW, s. 80-81 jasno wynika że dla Entów nie było "połączenia" w "historii" -- lecz Enty i ich żony będąc stworzeniami rozumnymi znalazłyby jakiś "ziemski raj" do końca tego świata, za który mądrość Elfów i Entów nie potrafi zajrzeć. Chociaż być może podzielały nadzieję Aragorna że nie są "związane na zawsze z kręgami świata, a za nimi jest coś więcej niż pamięć."...
Letters, #338
[ DW s. 80-81 odnosi się do _Pieśni Enta i Żony Enta_, którą recytował Merry'emu i Pippinowi Drzewiec; mowa Aragorna którą Tolkien cytuje znajduje się w PK, Dodatek A.]
Podczas gdy powyższe uwagi nie brzmią pocieszająco, zostaje tak czy owak nierozwiązana zagadka rozmowy pomiędzy Samem Gamgee i Tedem Sandymanem w karczmie "Pod Zielonym Smokiem". Miała ona miejsce podczas drugiego rozdziału W i wielu wskazywało na nią jako możliwy dowód przetrwania Żon Entów:
"W porządku" powiedział Sam, śmiejąc się razem z
resztą, "ale co z tymi drzewoludźmi, tymi olbrzymami, jakbyś
ich nazwał? Oni mi mówili że jednego większego od drzewa
widziano daleko za Północnymi Wrzosowiskami niedawno temu."
"Jacy _oni_?"
"Mój kuzyn Hal, na ten przykład. On pracuje dla pana
Boffina w Podgórzu i często chadza do Północnej Ćwiartki
polować. On _widział_ jednego."
"Mówi że widział, może. Ten twój Hal zawsze mówi że
coś widział, a może widzi rzeczy których naprawdę nie ma."
"Ale to był taki wielki jak drzewo wiązu, i chodził -
chodził siedmiojardowymi krokami, niech się o cal pomylę."
"No to się założę że o więcej niż cal. To co widział
było wiązem, takim jak zwykle."
"Ale ten _chodził_, mówię ci; a na Północnych
Wrzosowiskach nie ma wiązów."
"No to Hal nie mógł go widzieć" powiedział Ted.
W, I, 2
Ta rozmowa ma miejsce na początku opowieści, kiedy jej ton był ciągle tym z "dziecinnej opowiastki" i atmosfery _Hobbita_ (patrz LFAQ, Tolkien, 1). Gdy czyta się ją po raz pierwszy, naturalnym odruchem jest przyjęcie jej jako "więcej tego samego" (tj. jeszcze jednej z rożnych spraw "bajkowych"). Jednakże gdy tylko dowiadujemy się o Entach, nie sposób przeczytać jej znowu myśląc o nich. To wrażenie podkreślają słowa samego Drzewca do Merry'ego i Pippina:
Kazał im opisywać Shire i jego krajobraz na okrągło. Rzekł
przy tym dziwną rzecz: "Nie widzieliście kiedy jakiegoś,
hm, jakiś Entów w tych okolicach, czyż nie?" zapytał.
"Nie, nie Entów; Żon Entów, powinienem raczej rzec."
"Żon Entów?" powiedział Pippin "czy w ogóle są do
ciebie podobne?"
"Tak, hm, no i nie; sam teraz naprawdę nie wiem"
powiedział Drzewiec z namysłem "Ale na pewno spodobałby
im się wasz kraj, więc tak się tylko zastanawiałem."
DW, III, 4
Wzięte razem, te dwie rozmowy czynią stwierdzenie że tym co widział Halfast była Żona Enta co najmniej prawdopodobnym. Jednakże, na ile można ustalić, Tolkien nigdy wyrażnie nie łączył tej sprawy z Żonami Entów, w istocie nigdy o niej nie wspominał. Pozostaje nam spekulacja. Fakt że stworzenie opisane jako "wielkie jak drzewo wiązu" mogło nie być Entem nie udowadania niczego w tę czy wewtę. Mogłoby oznaczać że cała opowieść jest po prostu zmyśleniem hobbita o dużej wyobraźni, ale równie możliwe jest że Ent wysoki na czternaście stóp wyglądałby gigantycznie w oczach nieprzygotowanego hobbita, i że całe wydarzenie zostało przesadzone w opowieści.
Nie pomoże nam również analiza tekstowa. Sam Tolkien, w dyskusji nad swoimi metodami wymyślania, wspomina że przygoda z Drzewcem była zupełnie niezaplanowana aż do momentu dojścia do tego miejsca w opowieści:
Dawno już przestałem _wymyślać_ (...) Czekam aż zdaje mi się że wiem co zdarzy się naprawdę. Albo kiedy wyleje mi się to na papier. Tak więc, chociaż od lat wiedziałem że Froda spotka jakaś przygoda z drzewami gdzieś daleko z prądem Wielkiej Rzeki, nie przypominam sobie wymyślenia Entów. Doszedłem do tego miejsca, i napisałem rozdział "Drzewiec" bez przypominania sobie poprzednich myśli; po prostu takim jaki jest teraz. I wtedy zobaczyłem że, rzecz jasna, wcale nie spotkało to Froda.
Letters, #180
Szkice na brudno w HoME potwierdzają że rozmowa Sama i Teda została spisana na długo przed tym jak Enty pojawiają się w opowieści (_Return of The Shadow_, s. 253-254; _Treason_, s. 411-414). Tak więc Tolkien nie mógł mieć ich na myśli kiedy o tym pisał, i rzeczywiście musiał to być zrazu przypadkowy, niejasno fantastyczny element. Z drugiej strony, tak jak wyraził się o Tomie Bombadilu, który również pojawił się wcześnie w opowieści: "Nie pozostawiłbym go gdyby nie spełniał jakieś funkcji" (_Letters_, s. 178). Wniosek jest wyraźny: wszystko co pozostawiono we wczesnych rozdziałach pozostawiono z jakiegoś powodu. Jeśli uczynił tak z rozmową Sama i Teda, musiał wiedzieć jak będzie sugestywna. Ale niejasnym jest jak pasuje to do jego późniejszych ciemnych rozważań (chyba że zmienił później zdanie).
Mogło się zdarzyć że emocje Tolkiena kłóciły się z myślami. T.A. Shippey zauważył że "w drobnych sprawach był bardzo pobłażliwy" (RtME, s. 173). I tak kucyk Bill ucieka, Gryfowi pozwala się udać na Zachód z Gandalfem, a w późniejszych narracjach z NO Isildura ukazuje się jako używającego Pierścienia z o wiele większą niechęcią - wreszcie wymyśla się furtkę dla Galadrieli, oczyszczając ją z win zbrodni Feanora (NO, s. 231-233). Możliwe że będąc miłośnikiem drzew Tolkien chciał zachować przynajmniej nadzieję że Entowie i ich Żony odnajdą siebie nawzajem, a ich rasa będzie mogła się rozwijać. Ale niechciane wnioski tego co w innym miejscu nazywał "logiką opowieści" musiały się okazać nie do uniknięcia.
Odniesienia: Letters, #144, #180, #338; W I, 2; DW, III; PK, Dodatek A, I, v, "Historia Aragorna i Arweny"; UT, 271-285 (Three, I), 231-233 (Two, IV); Return of the Shadow (HoMe tom VI), s. 253-254 (Second Phase, 15); The Treason of Isengard, s. 411-414 (rozdz. 22); RtMe, 173 (7, "The Dangers of Going on"). Opracowanie: WDBL, Paul Adams, Mark GordonPowrót do spisu treści