Sezon 2000, podobnie jak wiele wcześniejszych, postrzegać należy
głównie jako sezon skałkowy. Działalność klubowych wspinaczy
koncentrowała się głównie na małych, skalnych formach. Tam też
podobnie jak w zeszłym roku zanotowano znaczące sukcesy. Interesujące
jest, że pomimo wzmożonej aktywności klubowych mistrzów w skałkach,
szerokim łukiem z reguły omijane są przez nich areny zawodów
wspinaczkowych.
Działalność w zimowa w górach typu alpejskiego zamarła nieomalże
całkowicie (jak świadczą zebrane wykazy, pokonano w tym sezonie
dokładnie dwie drogi zimowe w Tatrach). Latem w górach również nie
roiło się od klubowych łojantów, choć kilka przejść młodych
wspinaczy w górach Austrii świadczyć może o pojawieniu się pewnych
promyków nadziei na tym polu.
W górach najwyższych, tradycyjnie już, sukcesy owszem były, za sprawą
jednej i tej samej od lat osoby.
a. Góry wysokie
Himalajskie sukcesy Piotra Pustelnika wpisały się już na stałe w obraz
klubowego wspinania. Sezon 2000 przyniósł kolejny (dziewiąty)
ośmiotysięcznik na jego koncie. Był to Lhotse - czwarty szczyt świata.
Zdobycie tej góry (które było zaledwie czwartym polskim na nią
wejściem) uznać należy za największe osiągnięcie w górach wysokich,
jak również, w mojej opinii, najdonoślejszy sukces tego sezonu.
Oprócz tego realizując plan zdobycia Korony i Koronki ziemi Piotr
zdobył Aconcagua i Ojos del Salado - dwa najwyższe wierzchołki w
Ameryce Południowej, oraz Kilimanjaro - pierwszy szczyt w Afryce.
Podsumowując - za cały sezon 2000 Piotrowi, jedynej obecnie klubowej
ostoi w górach wysokich, należą się duże brawa.
b. Góry alepejskie
Jak już pisałem na wstępie klubowe wspinanie zimowe podupada z sezonu
na sezon. W tym roku jedynymi tego typu przejściami w Tatrach pochwalić
mogli się Kuba Sztyler i Agata Sosnowska, którzy w styczniu pokonali
dwie (nie nazbyt jednak wymagające) drogi w rejonie Morskiego Oka.
Ten sam zespół działał w Tatrach latem pokonując kilka dróg o
trudności do VI-, również w rejonie Morskiego Oka. Dwie VI-tkowe drogi
w tym rejonie pokonał z różnymi partnerami Andrzej Makarczuk
Nieco więcej działo się w austriackiej dolinie Hollental. Najpierw na
przełomie kwietnia i maja wspinali się tam Agnieszka i Przemek
Komorowscy pokonując bez znajomości kilka kilkuwyciągowych dróg o
trudności do VI.
Następnie w lipcu przez dwa tygodnie działały dwa klubowe zespoły w
składzie: Paweł i Adam Pustelnik oraz Andrzej Lipka i Maciej
Fijałkowski. Najciekaw0sze przejścia prezentują się następująco:
- Emperor (Stadlwand), 260m, VIII OS, (P i A Pustelnik)
- Diesseits von Eden (Blechmauer), 220m, VIII OS, (P i A Pustelnik)
- Kombinacja (Blechmauer), 400m, VIII- OS (A.Lipka i M.Fijałkowski)
- Hic Rhodus-Hic Salta, 300m, VIII- OS (oba zespoły)
- Daham ist Daham (Stadlwand), 500m, VII+ OS (oba zespoły)
Drogi w dolinie Hollental zaliczyć należy do bardzo bezpiecznych (wiele
stałych punktów, łatwe wycofy), a całość lipcowego wyjazdu odbywała
się w warunkach stabilnej pogody (lało codziennie od 15 do nocy). Wydaje
się że doświadczenia w tego typu "bezpiecznych górach" stać mogą
się dobrą odskocznią ku ambitniejszym celom.
c. Skały
Tradycyjnie już to właśnie skałki (zarówno polskie jak i zagraniczne) były główną areną zmagań klubowych wspinaczy. Tu działo się najwięcej i tej gałęzi sportu wspinaczkowego poświęcona będzie dalsza część tego omówienia.
W tym roku najciekawsze klubowe przejścia w polskich wapieniach należą do wspinaczy, którzy zrezygnowali całkowicie z zagranicznych wojaży i większą część lata poświęcili na "dopieszczanie" krajowych ekstremów. Rezultatem tej taktyki stały się dwa bardzo dobre przejścia.
Pierwsze z nich należy do Moniki Pawlicy która pokonała w stylu RP Wulkany Miłości VI.5+/6 na Podzamczu. Jest to absolutny klubowy kobiecy rekord trudności (z resztą i w klubowej kategorii męskiej nie wygląda najgorzej) i do tego, co ważniejsze, drugi (po Iwonie Gronkiewicz-Marcisz) kobiecy rotpunkt w Polsce. Monice należą się więc wyrazy uznania za przeniesienie klubowego kobiecego wspinania skałkowego o co najmniej o kilka kroków do przodu. Duże brawa i czekamy na więcej!
Drugim bohaterem Podzamcza stał się Tomek "Gabryś" Łaptaszyński. Wykazał się on siłą palców w równym stopniu co i cierpliwością i po małym oblężeniu poprowadził Krucjatę Trzeźwości VI.6 RP. Oprócz tego w krótkim czasie poprowadził kilka dróg "w okolicach" stopnia VI.5. Za wytrwałość zwieńczoną sukcesem - duże brawa!
Te dwa przejścia decydują niewątpliwie o jakości tegorocznego sezonu na Jurze. Dla pełnego obrazu wspomnijmy jednak również o kilku innych wspinaczach. Krótką (tygodniową) wizytę w tym rejonie zaliczył Adam Pustelnik - czego efektem było uporanie się w jeden dzień z Aleją Zasłużonych VI.5+/6 RP na Jastrzębniku,. Paweł Pustelnik w 3 próbach pokonał Moce Piekielne VI.5+ RP na Okienniku Skarżyckim, oraz po krótkiej pracy dwie inne drogi o tej trudności. Na poziomie VI.5+ wspiął się też Andrzej Lipka (Wycieczka do Ojcowa VI.5+ RP). Do "klubu VI.5" dołączył Wojtek Cieślak prowadząc Greka Korbę VI.5 RP w Podlesicach.
Podczas krótkiego pobytu w tych skałach Adam Pustelnik poprowadził w stylu OS dwa miejscowe klasyki: Znikający Punkt (Sukiennice) VI.4 i Witajcie w małpiarni (Tępa) VI.4. Paweł Pustelnik zrobił Hokej (Sukiennice) VI.3 OS.
Po małym zastoju jeśli chodzi o wspinanie w piaskowcach ten sezon przyniósł dużo interesujących przejść. Główna w tym zasługa Maćka Fijałkowskiego - od niedawna członka AKG. Plonem ponad miesięcznej działalności w tym rejonie były między innymi drogi takie jak: Duchy do Poduchy IXc RP, Turystyka Tadzika IXb RP, Słoneczna Promenada IXb RP oraz Upadły Klamer IXa OS i Jenoręki Bandyta IXa OS.
Innymi wspinaczami którzy zaznaczyli w Hejszowinie swoją obecność byli Paweł i Adam Pustelnik. Podczas trzydniowego wyjazdu Adam zrobił Prawy Pierwiastek IXa OS i Wspinacza Biurowego IXb OS. Paweł pokonał również Wspinacza Biurowego IXb OS oraz Inkwizytora IXc RP.
Za granicą działo się sporo - począwszy od zimowych wyjazdów na daleki południe Europy po liczne wakacyjne wojaże. Odwiedzono mnóstwo skalnych ogródków, czego efektem jest cała masa ciekawych przejść.
Zdecydowany prym w podróżach zagranicznych wiedli: Andrzej Lipka oraz Adam i Paweł Pustelnik. Ta trójka wspinaczy była "spirytus movens" znacznej liczby wyjazdów i w zmieniającym się towarzystwie innych członków klubu (Maciej Fijałkowski, Artur Klikowski, Arek Koszek, Tomek Łaptaszyński) odwiedziła takie rejony jak: Siurana(Hiszpania), Volx, Buoux (Francja), Frankenjura (Niemcy), Adlitzgraben (Austria), Osp (Słowenia), Ceredo (Włochy). Najciekawsze przejścia tych wyjazdów należą bezsprzecznie do Adama Pustelnika. We Frankenjurze pokonał on w stylu RP drogę Jerryego Moffata - Stone Love 8b+ oraz OS Besoffener Matrose 7c+/8a i kilka innych dróg do 7c OS. W Siuranie na swoje konto dopisał jedną 7c+ i pięć 7c OS. W Ospie poprowadził dwie 8a RP oraz Rock'Roll 7c/c+ OS i Flash dance 7c OS. W Buouxie trzy 7c OS i Chouca 8a+ RP, a w Volxie L'invitation en voyage 7c+ OS. Ta i tak długa wyliczanka nie wyczerpuje wszystkich przejść Adama który pomimo sezonu słabszego niż rok temu wciąż jest najlepszym wspinaczem skalnym w naszym klubie.
Wyrazu uznania należą się również Andrzejowi Lipce który zaliczył kolejny doskonały sezon prowadząc w Hiszpanii drogę 7c OS, oraz kilka dróg o tej trudności w innych rejonach w stylu FLASH. Na polu rotpunktu Andrzej zanotował m.in. Samsarę 8a w Ospie, Anabolicę 8a w Siuranie, Wacan Tanka 8a w Ceredo (w zaledwie drugiej próbie) oraz wiele innych trudnych przejść. W sumie w całym sezonie Andrzej zrobił ok. 220 dróg (uff!).
Paweł Pustelnik poprowadził m.in. Hitchhike the Plane 7c+/8a RP we Frankenjurze, Pingvin 7c+ RP w Ospie oraz wiele dróg do 7b OS w różnych rejonach.
Podróże w skały Słowenii (Osp), Chorwacji (Paklenica) i Francji (Ceuse, Chateauvert) odbywał również Wojtek Cieślak robiąc liczne drogi do 7a OS.
We Francuskich rejonach Ceuse i Val Durance spotkać można było Agnieszkę i Przemka Komorowkich.
Zupełnie inny cel wyjazdu obrał Andrzej Makarczuk, który wspinał się na nadmorskich klifach w Płn. Walii robiąc kilka dróg o trudności E1 i długości do 130m.
Myślę, że właśnie zakończony sezon 2000 ocenić należy jako bardzo
ciekawy. Na klubowej arenie wspinaczkowej pojawiło się kilka wartych
uwagi nowych postaci. Bohaterowie zeszłego sezonu też nie spoczęli na
laurach.
Był on bardziej wyrównany od poprzedniego jeśli chodzi o rozłożenie
osiągnięć na różne gałęzie wspinania. Duży sukces Piotra
Pustelnika w górach wysokich zrównoważony został przez wybitne
przejścia skałkowe licznych wspinaczy (Monika Pawlica, Adam Pustelnik,
Andrzej Lipka, Tomek Łaptaszyński, Maciej Fijałkowski).
Letnie przejścia górskie, choć skąpe, dają pewne nadzieje na
przyszłość. Ubolewać należy nad absolutnym odwrotem od wspinania
zimowego - choć, być może sytuacja ta jest jedynie wynikiem powstania
znacznej luki pokoleniowej wśród klubowych wspinaczy (gdyż jak wiemy
młodość, brawura i brak doświadczenia to nie najlepszy zestaw zimą w
górach).
Tym co złożyli wykazy dziękuję za informacje. Innych namawiam do intensywnego wspinania i chwalenia się wynikami. Do zobaczenia w przyszłym sezonie!
Paweł Pustelnik
9.02.2001
Akademicki Klub Górski w Łodzi - strona domowa
Uwagi dotyczące Strony AKG Łódź prosimy kierować do:
Tomek Papszun.
Data ostatniej modyfikacji: 2001.02.09.