Telekomunikacja Polska S.A. Lodz

Akademicki Klub Gorski w Lodzi


Piotr Pustelnik

Korony i koronki


Korony sa przewaznie na glowach, a koronki na zebach. Roznica jest az nadto widoczna. Co w takim razie oznacza "Korona Ziemi"? Tym, ktorzy nie czytaja tzw. prasy kolorowej, wyjasniam, ze jest to zbior najwyzszych wzniesien wszystkich kontynentow Ziemi.

A wiec przedstawmy "Korone Ziemi":

1. Europa - Elbrus (18510 stop),
2. Azja - Mt. Everest (29050 stop),
3. Pln. Ameryka - Denali (20120 stop),
4. Pld. Ameryka - Aconcagua (23034 stop),
5. Afryka - Kilimanjaro - Kibo (18230 stop),
6. Oceania - Carstenz Pyramid (16135 stop),
7. Antarktyda - Mt. Vinson (16780 stop).

"Korona Ziemi" to temat znany nawet przecietnemu Polakowi. Do tej chwili kilkadziesiat osob na swiecie zrealizowalo ten projekt. Kobiety, mezczyzni, solo i w zespolach, szybko i wolno. W Polsce zaawansowane projekty zdobycia "Korony" ma pare osob np. Ryszard Pawlowski lub Anna Czerwinska. W zgodnej opinii fachowcow "Korona Ziemi" to w duzej mierze problem finansowy. Gory sa rozrzucone po calym swiecie, a podroze kosztuja. Pod wzgledem wspinaczkowym "Korona Ziemi" jest zroznicowana. Sa gory technicznie banalne, wrecz trekkingowe, ale sa tez takie na ktorych trudnosci, wysokosc i niskie temperatury moga byc bariera nie do przebycia. Nie ukrywam, ze ten projekt mnie tez zafascynowal. Sam na sam z takim wyzwaniem. Tropik, antarktyka, wysokosc. Czy mozna pragnac czegos lepszego? Mozna sie odmrozic, oparzyc tropikalnym sloncem, byc pokasanym przez gady i owady, przebitym wlocznia przez miejscowego partyzanta, zagubionym w antarktycznych pustyniach. Mozna tez zostac chwalebnie zakladnikiem jakiegos Frontu Wyzwolenia i tracic elementy swego ciala, wysylane jako argumenty przetargowe w rozmowach "pokojowych" z miejscowym rezimem. Goraco zapraszam do wspolzawodnictwa. "Korona" czeka nadal na Polaka lub Polke.

Chcialbym przedstawic inna propozycje, tzw. "Koronke Ziemi". Uwazny czytelnik od razu domysli sie, ze chodzi tu o drugie co do wysokosci szczyty na wszystkich kontynentach. Idea prosta, bedaca powieleniem "Korony", ale warta obszerniejszego omowienia. A wiec znowu zaczynamy odliczanke:

1. Europa - Szchara (17160 stop)

Kazda droga wspinaczkowa na Szchare jest bez porownania trudniejsza niz droga na Elbrus. Najczesciej stosowana jest droga przez polnocno-wschodnia gran, na ktorej spotyka sie srednie trudnosci techniczne (III st., 55 stopni nastromienia sniegu i lodu). Wszystko to powoduje, ze Szchara jest gora wymagajaca umiejetnosci wspinaczkowych skalnych i lodowych, a trudnosci obiektywne powoduja, ze trzeba troche sie sprezyc, aby wejsc na nia. Dotarcie na Kaukaz tez nie jest latwe. Ponoc wystarczy dogodac sie z miejscowa mafia i powrot w polarze bez cerowania na plecach jest pewny. Dolara dziennie podobno kosztuje asysta przedstawiciela "firmy" (cennik na rok 1996). Razem wszystko to sklada sie na niezla przygode.

2. Azja - K2 (28250 stop)

O K2 nie trzeba duzo pisac. Wystarczy powiedziec, ze na te gore nie ma latwego wejscia, a zmienna i niestabilna pogoda moze zamienic egzotyczna wycieczke w przygode zycia. Najlatwiejsza droga wiedzie przez poludniowo-wschodnia gran zwana takze zebrem Abruzzow. Droga w dolnej czesci nietrudna, glownie sniezna (wyjatkiem jest komin House’a - V st., drabiny, etc.), w gornej przechodzi w szeroka gran z dlugim plateau zwanym Ramieniem K2. Wysoko w kopule szczytowej pietrza sie ostatnie trudnosci techniczne w postaci waskiego i stromego kuluaru lodowego zwanego Butelka. Tu sie przewaznie spada. Na K2 jest zawsze tloczno; duzo ludzi, duzo lin i namiotow, a wejsc malo. To o czyms swiadczy.

3. Pln. Ameryka - Mt. Logan (19850 stop)

Mt. Logan polozony jest urokliwie w gorach Kanady blisko granicy z Alaska w masywie St. Elias. W poblizu jest jeden z najwiekszych lodowcow, lodowiec Sewarda, a pogode w tym rejonie ksztaltuje bliskosc Zatoki Alaskanskiej. Normalna droga na Mt. Logan wiedzie przez tzw. King Trench i jest podobna do drogi na Denali przez West Buttress. Mt. Logan broni sie swa niedostepnoscia. Kazda wycieczka w te okolice musi zajac 2-3 tygodnie. Plateau podszczytowe i sam szczyt sa wystawione na szybko nadchodzace i gwaltowne sztormy, glownie z morza. Prostsza ale trudniejsza technicznie jest droga wschodnia grania a juz tzw. Hummingbird Ridge to cel "tylko dla orlow". Ta gran miala tylko jedno przejscie. Czyli alpinizm na calego.

4. Pld. Ameryka - Ojos del Salado (22637 stop)

Jesli chcesz najpierw zamarznac na smierc a potem umrzec z pragnienia na pustyni Atacama, to udaj sie pod Ojos del Salado w Chile. To prawdziwie polska gora. Jej pierwszymi zdobywcami byli J. Wojsznis i J. A. Szczepanski w 1937 roku. Ojos del Salado to wulkan, na szczescie funkcjonujacy w niewielkim stopniu. Trudnosci technicznych sie tu nie spotyka, jedyny problem to brak wody. Pustynia Atacama skutecznie wsysa cala wode ze stokow Ojos de Salado, wiec wiekszosc wypraw zabiera caly zapas wody z miejscowosci Copiaco w Chile. Na Ojos del Salado prawdziwego alpinizmu sie nie spotka ale uwazac trzeba. Gora o takich wymiarach nie jest trywialna.

5. Afryka - Mt. Kenya (17058 stop)

Wejscie na Mt. Kenya to niezla wspinaczka w porownaniu z trekkingowym Kilimanjaro. Techniczne trudnosci skalnych partii drogi siegaja 5.5 w amerykanskiej skali. Pod sciane dociera sie autobusem z Nairobi. Najlepsze warunki sa w okresie zimy tj. miedzy grudniem a marcem. Jesli interesujesz sie drogami lodowymi jak Diamentowy Kuluar to najlepsza pora jest miedzy czerwcem a pazdziernikiem.

6. Oceania - Ngga Pulu (16009 stop)

Ngga Pulu jest o wiele latwiejszym celem niz jego sasiad Carstenz Piramid. Aby dostac sie pod te gore nalezy stracic co najmniej tydzien na domarsz z miejscowosci Ilaga na Irian Jaya (zachodnia, indonezyjska czesc Nowej Gwinei). Normalna droga to wedrowka do czola doliny Meren skad troche po sniegu na szczyt. Bardziej wymagajaca jest polnocna sciana, czesciowo jeszcze dziewicza. Problemem nie jest samo wspinanie ale przyroda tropikalna, potyczki partyzanckie i indonezyjska biurokracja.

7. Antarktyda - Tyree (16290 stop)

Tyree jest trudniejsza gora od Mt. Vinson. Tak twierdza eksperci. Domarsz do tej gory tez jest problemem logistycznym. Pierwsi zdobywcy Tyree weszli od przeleczy oddzielajacej Mt. Gardner od Tyree. Drugie wejscie (i ostatnie - jak dotad) jest dzielem Mugsa Stumpa (weteran doliny Yosemite) zachodnia sciana. Najlepszy termin to od listopada do lutego. Swieci wtedy slonce, temperatury sa iscie ksiezycowe i jest niewielu wspinaczy. Jak milo. A wiec podsumujmy. Dojazd trudny i kosztowny, klimat raczej odpychajacy, a trudnosci syte. Wycieczka zaczyna sie w Punta Arenas w Chile.

No to co? Jak wam sie to podoba? Nikt jeszcze tego nie zrobil.

Piotr Pustelnik
w 1997 r.


Akademicki Klub Gorski w Lodzi - Strona Domowa

www.lodz.tpsa.pl


Uwagi dotyczace Strony AKG Lodz prosimy kierowac do:
Tomek Papszun.

Data ostatniej modyfikacji (Last modified): 1998.07.13.