Akademicki Klub Gorski w Lodzi


I Otwarte Mistrzostwa Lodzi w Boulderingu 1.12.2001 r.

"Okiem organizatora"


Zima to czas, ktory ludzie intensywnie sie wspinajacy spedzaja glownie na sciance. Zima zapedza nas do ciasnej sali, kaze wdychac geste od magnezji powietrze i ryczec jak opetaniec przy pokonywaniu kolejnych wymyslanych przez kolezenstwo koszmarow. Scianka regularnie zbliza nas i styka na malej powierzchni, skraca dystanse miedzy nami, integruje i wytwarza cisnienie na wiele wspolnych dzialan wykraczajacych poza rutyne zimowego ladowania.

Pod taka tez presja narodzily sie rozegrane 1 grudnia w "mocna sobote" zawody boulderowe. Jakkolwiek koncepcja rozegrania takich zawodow chodzila nam po glowach juz od 2 lat, to dopiero na fali ostatniego "boomu" boulderowego w calej Polsce postanowilismy zamienic nasze wizje na fakty. Zorganizowanie tej imprezy zajelo dokladnie miesiac - liczac od momentu wykielkowania idei do samych zawodow. Praca organizacyjna okazala sie czysta przyjemnoscia - przebiegala troche jak wyscig klockow domina, wymagala jedynie wykonania pierwszego ruchu czyli poruszenia pierwszego klocka. Wszystko dalej dzialalo nieomalze automatycznie - ludzie sami oferowali pomoc, garneli sie do pracy, nowe pomysly rodzily sie spontanicznie wzbogacajac plan tego co zamierzalismy przygotowac. Potrzeba organizacji takiej imprezy byla wrecz wyczuwalna, wiec powstala ona naturalnie, bez naciskow, nie na sile lecz w odpowiedzi na oczekiwania.

Zalezalo nam by polaczyc integracyjno-towarzyski charakter zawodow boulderowych rozgrywanych z pewnym luzem, bez strefy, z elementami widowiska, ktore przyciagneloby i porwalo dynamika publicznosc.

Czy to sie udalo? Mnie osobiscie bardzo podobaly sie eliminacje. Znaczna liczba zawodnikow i zawodniczek sprawila, iz wspinajacy sie stanowili doskonala publicznosc sami dla siebie. Reagowali spontanicznie, nakrecali sie nawzajem do walk i sala kipiala energia. Co chwila slyszelismy ryk radosci po skonczonej przystawce i natychmiast nagradzajace brawa. Wspinanie jest tym co nas laczy, jest celem ale i pretekstem zeby sie spotkac, poznac. Bouldering w takiej grupie rodzi poczucie wspolnoty. I to zobaczylem w sali.

Finaly mniej mnie porwaly i odnioslem wrazenie, ze nie tylko mnie. Nie wyczuwalem juz tej atmosfery i klimatu. Publicznosc nie zalala sali potopem (za co trudno miec do niej pretensje, raczej poszukac mankamentow w informowaniu o zawodach). Moze zbyt koncepcyjne przystawki, niektore troche przesadzone (dziewczyny wybaczcie), ograniczaly widowiskowosc i budowanie napiecia. Moze nie do konca trafiona formula (w zalozeniu nakierowana na publicznosc) i male poslizgi organizacyjne dekoncentrowaly zawodnikow. Krotko mowiac - magia prysla. I stad wynika dla mnie pewna organizacyjna refleksja: przeznaczenie zawodow powinno od poczatku zostac jednoznacznie okreslone - spektakl dla gawiedzi lub impreza dla wspinajacych sie. Wrazenia, jakie wynioslem z eliminacji, kaza mi opowiadac sie jednoznacznie za drugim i w tym duchu postaram sie o wiosenna powtorke tej imprezy.

Z innej strony, nalezy miec jednak swiadomosc, ze drugim dnem organizacji takiej imprezy jest "sprzedanie" tego co robimy mediom, szerszej publicznosci. Nie trzeba tlumaczyc dlaczego jest to (przynajmniej raz na jakis czas) strategicznie istotne i z jakiego powodu "pokazywanie sie" ludziom spoza srodowiska, wladzom ma tak duze znaczenie. Byc moze dzieki takim imprezom niedlugo spotykac bedziemy sie w innej ciasnej ale juz wlasnej (lub dla nas przeznaczonej) sali. Czego sobie i wszystkim zainteresowanym zycze.

Ogromne podziekowania dla naszych sponsorow, firm: Giewont, Lhotse, ROBO-KOP, Sklep Turysty i magazynu n.p.m., bez ktorych 1 grudnia musialbym mianowac "skromna sobota".

Drugie podziekowania dla wszystkich, bez pomocy ktorych Mocna Sobota na pewno nie doszlaby w takiej formie do skutku: Szafa, Kuba, dwoch Marcinow, Grendi, Artur, Pawlica, Kinder, Slawek, Arni, Grzesiu Mnich, Lukasz, Kloper (zebys tylko mniej narzekal!), Rooster, Szkudlar, Adas, Czacha, Barney&company.

Nomen omen organizator
Pawel Pustelnik


Pozostale relacje z tych zawodow

Akademicki Klub Gorski w Lodzi - Strona Domowa

Do strony glownej (Main page)


Uwagi dotyczace Strony AKG Lodz prosimy kierowac do:
Tomek Papszun.

Data ostatniej modyfikacji: 2001.12.14.